30.04.2014

Zbawieniu dusz

Pewna młoda czytelniczka rozeznająca swe powołanie napisała mi długi list, w którym mówi o zbawieniu dusz.

Dziękuję Ci [...] Stało się to już zdrowym przyzwyczajeniem zaglądać codziennie do Twojego bloga, pociesza mnie czytanie o wszystkich tych dziewczynach, które we współczesnych czasach zakochują się w Jezusie. Św. Tereska zawsze mnie fascynowała, ale nie czytałam jeszcze „Dziejów duszy”. Z „rozkazu” kierownika duchowego muszę najpierw skończyć czytać dzienniczek św. Faustyny (która mi się śni) a potem wezmę „Dzieje duszy”. […] Od paru dni mam taką myśl, że muszę ratować dusze. W ubiegłą niedzielę podczas adoracji mój kapłan przeczytał parę fragmentów napisanych przez siostrę Łucję odnośnie małej Hiacynty i jej pokut dla ratowania grzeszników. Wtedy poczułam się mniej niż nic, gdyż zrozumiałam, że mamy dziennie tysiące okazji, aby ofiarowywać pokuty, a nigdy się nie staramy tego czynić. Zbyt łatwo jest nam pływać w naszych wygodach. Zaczęłam czynić małe pokuty ofiarując je za dusze czyśćcowe (bardzo mi bliskie i w których intencji nie omieszkuję nigdy ofiarowywać codziennej Komunii świętej) oraz dla nawrócenia serc najbardziej zatwardziałych. Ale w ostatnich dniach poprosiłam także dobrego Jezusa, by zasugerował mi nowe formy pokuty, gdyż jestem zbyt przywiązana do siebie samej a mój umysł zbyt bardzo jest zdominowany przez miłość własną, by pozwolić się uniżać dla innych.
(podpis)

Najdroższa siostro w Chrystusie,
                                            dziękuję Ci za listy pełne duchowego namaszczenia, jakie mi piszesz. Naprawdę cieszę się, że pociąga Cię życie zakonne, proszę Boga, abyś mogła być wytrwała w okresie rozeznawania powołania, które rozpoczęłaś.

Raduję się wiedząc, że płoniesz pragnieniem ratowania dusz, ale serce me boleje stwierdzając, że dziś rzadko (bardzo rzadko) słyszy się o zbawieniu czy potępieniu wiecznym dusz. A przecież myśl o wieczności powinna być jednym z kluczowych tematów w życiu chrześcijanina. „In omnibus operibus tuis, memorare novissima tua, et in aeternum non peccabis (We wszystkich sprawach twoich pamiętaj na ostatnie rzeczy twoje, a na wieki nie zgrzeszysz [Ekli 7, 40]) Pismo Święte zachęca każdego do rozważania „rzeczy ostatecznych”, które są prawdami wiary otrząsającymi duszę z odrętwienia. Wielki św. Alfons Maria Liguori na ten temat napisał wiele budujących książek, między innymi „O tym, co w życiu najważniejsze”. Gdyby więcej rozważano śmierć, sąd, piekło i niebo rzeczy w świecie z pewnością lepiej by się potoczyły. Ach, mylą się pewne osoby łudząc się, że po śmierci wszyscy pójdą do nieba. Siostra Łucja z Fatimy powiedziała, że widziała dusze spadające do piekła, liczne niczym płatki śniegu.

13 sierpnia 1917 Matka Boża fatimska powiedziała, że wiele dusz idzie do piekła, ponieważ nie ma nikogo, kto by się poświęcał i modlił za nie. Ten, kto jest potępiony, jest już stracony na zawsze, ale trzeba modlić się za żywych, aby nikt więcej nie szedł do piekła, gdzie nie można już kochać Boga i żyje się na zawsze odłączonym od Niego pośród niewyobrażalnych mąk.

Czynisz zatem bardzo dobrze, że modlisz się i poświęcasz dla nawrócenia dusz. Czynisz to dla dobrego Jezusa, aby był kochany przez możliwie największą liczbę osób. Chrystus musi królować w naszych sercach!

Niektórzy myślą, że zakonnice są bezużyteczne. W rzeczywistości ich istnienie jest arcyważne dla życia Kościoła, gdyż bez ich modlitw i pokut byłoby o wiele mniej nawróceń. Ach, gdyby klasztory były tak liczne jak bary, świat byłby z pewnością lepszy, a dusze nie wpadałyby więcej do piekła niczym płatki śniegu. Zachęcam Cię do żarliwej kontynuacji Twego apostolatu modlitwy i pokuty dla dobra dusz i większej chwały Bożej.

W Sercu Matki
Cordialiter