25.03.2015

List od młodej dziewczyny

Pewna dziewczyna napisała mi piękny list...

[..] Mam na imię [...] od 4 miesięcy jestem postulantką u Sióstr [...] - jest to zakon konemplacyjno czynny. Siostry prowadzą klinikę, ale najwarzniejsza jest modlitwa wspólnotowa jak i osobista. To nie jest czynny monaster, jest stałość miejsca. [...] Ja swoje powołanie odkryłam z 8 lat temu, a dopiero co nie dawno zrozumiałam swoje powołanie. I tak znalazłam się tu we Francji... Długo szukałam swojego miejsca, poznałam wiele zgromadzeń, zakonów. I łatwo mi nie było... To pięknie czytać świadectwo dziewczyn, które zamykają się na stała za kratami, gdzie jest niebo, ale też toczą walkę z samą sobą. Takie życie nie jest proste, wciąż te same twarze, widzimy wady naszych współsióstr i staramy się iść z uśmiechem przez życie. Uczymy się pokory, uczymy zaufanie Bogu... Nie modlimy się wyłącznie za siebie, ale za dusze, które są zagubione i nie chcą kochać Boga.

Oczywiście nie idziemy dla siebie idziemy dla jedynego Oblubieńca " Jezusa". Tu we Francji nie ma za wielu katolików, dziwne zwyczeje panują na Liturgii, dlatego ja z jedną siostrą też Polką, dajemy przykład i uczymy jak kochać Jezusa w Eucharystii. Gdyby nie Jezus to dawno bym stąd wyjechała, bo w zakonie są same starsze siostry i jedna młoda. To jest ubóstwo serca.

Pozdrawiam
(list podpisany)
--
P. S. Bóg nas nigdy nie opuszcza, choć czasem nam się to wydaje. św. Augustyn