Jestem zawsze zadowolony, kiedy czytelnicy blogu piszą do mnie przed wstąpieniem do klasztoru aby się pożegnać. Wiadomości te napełniają mnie radością. Oto list, który napisał mi jakiś czas temu pewien czytelnik blogu w języku włoskim.
Drogi D., po długim czasie piszę do Ciebie aby przekazać Ci wiadomość, że w poniedziałek wstępuję do klasztoru i będę na początku w postulacie. Dziękuję Ci za twoje wartościowe porady i że dodałeś mi odwagi niezbędnej do podjęcia tej decyzji, przebudzić się ze śpiączki, w której się znajdowałem i znacząc kroczyć w moim życiu nową drogą. W klasztorze nie przestanę modlić się za Ciebie i za bezcenną pracę, którą prowadzisz na twoim blogu, gdzie z prostotą wiary i pewnej doktryny apełniasz pustki, które niestety wielu księży dziś ma względem wiernych. Ze łzami w oczach żegnam Cię i obiecuję rozpowszechnić informację o twoim blogu chłopakom, którzy mogliby mieć powołanie do stanu duchownego, według mnie, ale brak im odwagi.
In Corde Jesu et Mariae.
(List podpisany)
Drogi Przyjacielu,
Jestem szczęśliwy, że przemogłeś trudności, które Ci przeszkadzały we wstąpieniu do zakonu, do którego czułeś się powołany. Bardzo mi przykro, że przeszkodą na tej drodze był właśnie kapłan, który przeciwko Twej woli i Twemu powołaniu, namawiał Cię do wstąpienia do seminarium diecezjalnego. Nawet św. Luigi Gonzaga był w ten sposób kuszony. Pewni duchowni chcieli odwieść go od zamiaru wstąpienia do zakonu, by mógł podjąć “normalną” kościelną karierę jako ksiądz diecezjalny. Ale heroiczny święty nie poddał się pokusie. Gdy człowiek czuję się powołany do życia w klasztorze, jest grzechem bez ważnych powodów, skłaniać go do wstąpienia do seminarium diecezjalnego. Dobrze, jestem zadowolony, że wszystko się ułożyło. Zakon przez Ciebie wybrany jest jednym z najlepszych we Włoszech, tam będziesz mógł naprawdę żyć Ewangelią i uświęcić się.
Przemogłeś w bitwie, ale walka jest długa. Życie człowieka na ziemi jest ciągłą walką o zbawienie duszy własnej i dusz bliźnich. Teraz diabeł będzie robić wszystko, abyś stracił powołanie, na przykład możesz mieć tęsknotę za światem, za rodakami, za przyjaciółmi, wygodami i pięknościami świata. Radzę Ci, byś był odważny przeciwko tym napaściom i Pan Bóg Ci wynagrodzi w niebie. Per aspera ad astra – przez ciernie do gwiazd! Najpiękniejsze zwycięstwa przychodzą przez trudy i cierpienia, odwagi!
Serdecznie dziękuję za obiecaną pamięć modlitewną, przebywając w klasztornej kaplicy albo w ciszy twej ubogiej celi. Bardzo potrzebuję tej modlitwy. Módlmy się jedni za drugich i miejmy nadzieję, że spotkamy się wszyscy w niebie, gdzie razem z Matką Bożą, aniołami i świętymi będziemy chwalić Boga bez bojaźni grzechu i otępienia.
Cordialiter