5.03.2019

Odpowiedź czytelniczce

Drogi Cordialiterze,
                                 odkryłam Twój blog kilka miesięcy temu i czytam prawie codziennie to, co piszesz. Potrzeba takiego rodzaju stron, ponieważ ludzie nie znajdują na innych stronach tylu świadectw o poszukiwaniu prawdziwego powołania. Jest tyle stron, które mówią o powołaniu, tyle świadectw kapłanów i zakonnic, ale nikt nie mówi o pytaniach, o trudzie odkrywania samego siebie, o problemach i trudnościach, jakie można spotkać na tej drodze rozpoznawania swego powołania.

Ale to, co mi się nie podoba, to fakt, że nie napisałeś niczego o sobie. […] Napisz coś o sobie, historię Twego życia. Kim jesteś, Cordialiterze?

Jeśli znajdziesz błędy gramatyczne, możesz je poprawić. Jestem z zagranicy i nie nauczyłam się jeszcze poprawnie pisać.
Życzę Ci pokoju i dobra!
(podpis)


Najdroższa siostro w Chrystusie,
                                                     powiedziałem już kiedyś, że nie jestem ani księdzem, ani bratem zakonnym; jestem tylko zwykłym wiernym świeckim o wielkim nabożeństwie do św. Alfonsa Marii Liguoriego. Mam 34 lat i kocham Kościół Katolicki, który jest Mistycznym Ciałem Chrystusa. Chciałbym, aby nasza religia była szerzona i wszędzie przestrzegana, cierpię jednakże potwierdzając poważny kryzys, jaki dotknął Kościół wskutek błędów szerzonych przez modernistycznych teologów. Św. Pius X w pamiętnej encyklice „Pascendi Dominici gregis” powiedział, iż niedaleko od prawdy są ci, którzy twierdzą, że moderniści są najgorszymi wrogami Kościoła, gdyż ci szerzą swe błędy w jego obrębie. Ponadto powiedział, że wśród modernistów jest niestety też niemało księży. Jaki jest główny cel tego bloga? Jest nim udzielanie osobom rozeznającym swe powołanie dobrych rad, które im pomogą obrać drogę życia, do której Pan ich wzywa. Rzeczy, które piszę, w większości przypadków wziąłem z książek światłych autorów jak św. Alfons Maria Liguori, św. Franciszek Salezy, czcigodny ks. Józef Frassinetti, kardynał Józef Siri, ks. Dolindo Ruotolo, ks. Józef Tomaselli, o. Adolfo Tanquerey i inni wiarygodni pisarze.

Inny ważny cel, jaki sobie postawiłem, to “reklamowanie” zakonów, w których prowadzi się żarliwe życie zakonne. Jak prawdopodobnie sama zauważyłaś, wiele zgromadzeń zakonnych nie żyje już tak, jak ich święci założyciele, ale żyje w sposób luźny i zeświecczony. Te osoby zakonne sprawiają duszom masę kłopotów, ponieważ swym stylem życia sprawiają, iż ludzie odczuwają niesmak wobec zakonów. Ja na ten przykład odkryłem, że w pewnym zakonie było parę zakonników homoseksualnych, którzy molestowali chłopca. Te rzeczy mogą sprawić, że młodzi utracą powołanie, gdyż są rozczarowani i zgorzkniali przez samopas, jaki zastają w klasztorach, kiedy próbują tam rozeznać swe powołanie. Z tego powodu próbuję zapoznawać innych z dobrymi zakonami, które swym apostolatem czy tylko swoim dobrym przykładem są podbudowaniem dla dusz wiernych.

Wolę nie mówić publicznie o sobie, także dlatego, że blog może być czytany przez ateistów, masonów, modernistów czy innych wrogów Kościoła, którzy mogliby się w jakiś sposób zemścić na mnie. Uważam za nierozważne zamieszczanie na blogu mojego adresu i numeru telefonu, jednakże niektórzy czytelnicy znają te informacje. Z niektórymi z nich wymieniłem się także książkami i innymi materiałami religijnymi. Podsumowując, nie jestem tajemniczą osobą, staram się tylko zachowywać trochę ostrożności. Ze względów na anonimowość, kiedy publikuję Wasze listy, pomijam przytaczanie Waszych imion, ograniczając się tylko do pisania na końcu „(podpis)”, nawet jeśli nie prosiliście o to. Jestem gotów także zamieszczać listy anonimowe, byleby nie zawierały obraz, oszczerstw, przekleństw czy innych rzeczy moralnie niedozwolonych. W prywatnym liście opowiedziałem Ci parę innych rzeczy o mnie, mam nadzieję, że tym odpowiedziałem Ci na pytanie, jakie mi zadałaś: „Kim jesteś, Cordialiterze?” :-)

Przy tej okazji przesyłam Ci braterskie pozdrowienia w Jezusie Dobrym Pasterzu i Maryi Współodkupicielce rodzaju ludzkiego.

Cordialiter