20.12.2019

Przyjacielska rozmowa z dziewczyną, która zostaje siostrą zakonną

Przytaczam kilka fragmentów interesującego dzieła Świętego Alfonsa Maria Liguoriego noszącego tytuł Przyjacielska rozmowa z dziewczyną, która zostaje siostrą zakonną. Lekturę tekstu polecam przede wszystkim dziewczynom zastanawiającym się na tym, jaką drogę wybrać w życiu. 


Oddana Bogu panienko, pamiętaj mieć zawsze w sercu ten dzień, w którym oddałaś siebie Panu Jezusowi i Go poślubiłaś, by móc mu dziękować za tak wielką łaskę. Nie utwierdzaj się w przekonaniu, że Jezus Chrystus powinien być twoim dłużnikiem, bo zostawiłaś dla Jego Miłości cały świat. Właśnie Ty powinnaś okazywać Mu dozgonną wdzięczność za to, że wzbudził w tobie łaskę pragnienia bycia bliżej Niego - wstąpienie do zakonu.

Dziś zostawiasz świat i wszystko to, co oferuje: myślisz może, że zostawisz tak wiele? Czym  jest ten świat? Ten świat jest miejscem cierni, udręk, łez i cierpienia. Obiecuje wiele; rozrywki, uciechy, pokój: a jednak wszystko sprowadza się do złudzenia, oszustwa, goryczy i marności. Te same bogactwa, zaszczyty i rozrywki przynoszą w końcu cierpienie, żałobę: Ostatecznie w miejsce największych uciech wkrada się smutek. Bóg sprawia, że dla wielu zaślepionych, kochających ten świat, smutek nie będzie wieczny, Bóg wie, jak wiele jest czyhających na nas niebezpieczeństw, wielkich i nieuniknionych; takich jak utracenie duszy, raju i Boga.

Biedne dziewczyny,  zwiedzione obietnicami świata, zostawiają Pana Jezusa oraz pokładają swe nadzieje w dobrach życia doczesnego! Mają nadzieję odnaleźć tam radość i uciechy. Są biedne, a mówię to, bo potem nie znajdują tam nic prócz goryczy i cierpienia - jak pokazuje doświadczenie. Pytajcie, pytajcie wszystkich zamężnych kobiet, a znajdziecie wśród nich niewiele naprawdę szczęśliwych.

Te, które spotkałem i zapytałem o szczęście - uznałem, że brak w nich zadowolenia. A tymczasem, zapytajmy sióstr zakonnych, które pozostawiły świat dla Boga i nie pragną nic prócz Niego; jeśli żyją w szczęściu, odpowiedzą nam, że dziękują zawsze Bogu za to, że przybliżył je do siebie.

Słowem – gdybyś została na tym świecie, czy mogłabyś żywić nadzieję na bycie żoną kogoś przewyższającego swą miłością i dobrem np. rycerza, szlachcica czy władcę jednego z królestw? Ale teraz bierzesz za małżonka Króla Niebios i całej ziemi. Ile świętych dziewic zrezygnowało z poślubienia posiadaczy ziem, by mogły stać się żonami Jezusa! Nie zważaj, córko moja, na młode niewiasty, które znalazły swoje upodobanie w świecie, w jego rozrywkach, marności, pięknych ubraniach, komediach, bankietach, balach, a ciesz się Panem Jezusem. On, w twojej celi, da ci szczęście, którego nie zapewni ci przyjemność, przepych i bogactwo wielkich możnych tego świata. Tam, w twojej odosobnionej celi będziesz cieszyć się rajem i nieprzerwanym pokojem. Jeśli kochasz Jezusa Chrystusa, pokochasz samotność, którą tam znajdziesz . A w tym miejscu, twój ukrzyżowany małżonek będzie mówił serdecznie do twego serca; z tego krzyża będzie posyłał twoim myślom promienie słońca i rozpalone strzały świętej miłości do twojego serca. A ty, sama w swojej celi ukażesz mu swoje uczucie i je Mu dasz, będziesz dawać Mu dar z siebie samej i tego, co masz; poprosisz Go o łaski, które są ci potrzebne; powiesz Mu o swoich zmartwieniach, lękach, co cię trapią; a On cię pocieszy. Nie wątp w to, że boski małżonek zawsze cię pocieszy w życiu i w to, że szczególnie w godzinie śmierci będzie przy tobie.

Powiedziałem, że siostry zakonne, które oddały się całe Bogu cieszą się nieprzerwanym pokojem; mam tu na myśli pokój, którym można się cieszyć na tej ziemi - padole płaczu. W niebie, Bóg, przygotuje dla nas doskonały i pełenpokój, wolny od wszelkich cierpień. Ta ziemia jest natomiast miejscem zasług i dlatego też miejscem bólu, gdzie dzięki cierpieniu możemy osiągnąć  rajską radość.

Tego ranka, panienko, bierzesz za swojego małżonka najszlachetniejszego, najwspanialszego i największego, jakiego możesz mieć, a mimo to jest małżonkiem z krwi i kości […], który utracił całą swą krew na wskutek biczowania, cierni i gwoździ, by ocalić twą duszę i wszystkich ludzi. Oto idzie naprzód ciebie kochający Jezus i woła cię, byś szła z Nim jako Oblubienica. Patrz, więc jak idzie: nie jest opasany kwiatami, lecz cierniami; nie jest ubrany w złoto i klejnoty, ale w krew i rany; spójrz na tron królewski, gdzie się znajduje, który nie jest niczym innym jak twardym krzyżem, na którym umiera i gdzie w obliczu bólu i hańby – umiera z miłości do ciebie.

[…] Proszę cię, kiedy zostaniesz siostrą zakonną, byś każdego dnia odnawiała przysięgę złożoną Bogu, by być mu wierną. Miłość i wierność są głównymi przymiotami Oblubienicy. W tym celu, wiedz, że będzie ci dana obrączka -  znak wierności twej miłości, którą przysięgłaś Jezusowi Chrystusowi. Lecz, by być wierną nie ufaj swojej przysiędze; koniecznym jest, byś zawsze prosiła Chrystusa i Jego Matkę, by Ci dali wytrwałość; dbaj się też o swoje zaufanie we wstawiennictwo Maryi, która jest Matką wytrwałości. Jeśli poczujesz, że stajesz się chłodna w miłości i zaczynasz kochać to, co nie jest Bogiem, pamiętaj o moim ostrzeżeniu; byś nie oddała się oziębłości, obojętności lub dobrom ziemskim, powiedz sobie tak: Czemu pozostawiłam świat, mój dom i moich rodziców? By szkodzić sobie? Tą myśl rozwijał święty Bernard. Obierał drogę umacniania, gdy czuł swoją obojętność[...]. Trzeba, bym skończył mówić, bo prosi mnie o to twój Oblubieniec. On chce cię widzieć w swoim domu. Dąż do niego z radością, On czeka na ciebie. Słuchaj, z jaką miłością cię woła, byś szybko wstąpiła do jego królewskiego pałacu, którym jest ten klasztor.  Idź, więc i wejdź tam radośnie,  a przyjęcie ciebie dziś przez Pana; w jego domu, będzie dla ciebie gwarancją, że Pan  przyjmie cię w swoim rajskim królestwie w chwili twojej śmierci.